W dzisiejszym wpisie chciałabym poruszyć temat, z którym spotykam się na co dzień w praktyce reprezentując twórców. Kwestia zarówno samego przyznania zadośćuczynienia pieniężnego, jak również jego wysokość jest na tyle dowolna, że często staje się ona przedmiotem „prawniczych przepychanek” na sali sądowej w sprawach o ochronę praw autorskich.
Roszczenie o zadośćuczynienie statuuje art. 78 ust. 1 zd. 3 Pr. aut.:
„Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.”
Czy przyznanie twórcy zadośćuczynienia jest fakultatywne czy obligatoryjne?
Sformułowanie użyte w powyższym przepisie „sąd może” nasuwa wniosek, że jest ono fakultatywne. Nie oznacza to jednak zupełnej dowolności sądu, który powinien przy ocenie zasadności tego roszczenia wziąć pod uwagę szereg przesłanek. Osobiście chylę się ku poglądowi wyrażonemu przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21.03.14 r., IV CSK 407/13, który stwierdził, że:
„sformułowanie <<sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną…>> nie oznacza, że przyznanie zadośćuczynienia zależy od dowolnego uznania sądu, a oznacza, że jeżeli zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności sprawcy naruszenia, w tym zawinione działanie, sąd przyznaje zadośćuczynienie w wysokości adekwatnej do stopnia naruszenia autorskich praw osobistych.„
Podstawowymi kryteriami przy ocenie zasadności tego roszczenia są:
- rozmiar i intensywność doznanej krzywdy (ocenianej obiektywnie),
- stopień negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego, w tym również tych, które są niewymierne majątkowo,
- stopień zawinienia po stronie sprawcy naruszenia.
Jako kryterium dodatkowe wskazuje się sytuację majątkową zobowiązanego.
Kiedy sąd może odstąpić od zasądzenia zadośćuczynienia?
Wtedy gdy na tle oceny całokształtu okoliczności uzna, że zastosowane już środki niemajątkowe ochrony dóbr osobistych były wystarczające z punktu widzenia ochrony interesów pokrzywdzonego. Powinien jednak wtedy brać pod uwagę stopień winy sprawcy, rozmiar doznanej krzywdy i dobór środków zmierzających do usunięcia skutków naruszenia.
Przykład: profesjonalny podmiot (wydawca) dopuszcza się naruszenia, a w momencie jego wykrycia przeprasza autora w skierowanym do niego piśmie. Nie jest to działanie wystarczające dla ochrony interesów twórcy (a przynajmniej nie powinno za takie zostać uznane przez sąd).
Należy pamiętać, że uzyskanie rekompensaty za krzywdę moralną w inny sposób niż majątkowy nie może być uznane za jedyne ograniczenie fakultatywności przyznania zadośćuczynienia. Wręcz przeciwnie – sąd ma obowiązek zasądzić odpowiednią kwotę pieniężną tytułem zadośćuczynienia, gdy samo usunięcie skutków naruszenia czy przeproszenie będzie niewystarczające do zrekompensowania ujemnych przeżyć psychicznych wywołanych faktem naruszenia osobistych praw autorskich.
Jakie są przesłanki zasądzenia zadośćuczynienia?
Pierwszą i najważniejszą jest krzywda twórcy. Zgodnie z poglądami doktryny krzywda występuje wówczas, gdy dochodzi do uszczuplenia dobra chronionego przez prawo, przy czym uszczuplenie to nie zachodzi w sferze majątkowej. Z tego też powodu krzywdę określa się również jako szkodę niemajątkową. W odniesieniu do prawa autorskiego będzie to uszczerbek jaki powstaje w osobistej relacji twórcy z utworem.
Co będzie stanowiło taki uszczerbek? M.in.:
- chyba najczęściej występujący brak informacji o autorstwie,
- silne kadrowanie fotografii (o naruszeniu prawa do integralności utworu już wspominałam i zachęcam do powrotu do tego wpisu, który znajdziesz o tutaj, ponieważ jest on ważny w kontekście zadośćuczynienia),
- pozbawienie twórcy prawa do decydowania o wykorzystaniu dzieła poprzez np. zamieszczenie go na stronie internetowej.
Winny czy niewinny?
Często spotykam się z argumentem, że owszem podmiot dopuścił się naruszenia, ale nieświadomie, wobec tego nie można mu przypisać winy. Jest to argument od początku do końca błędny.
Po pierwsze, ustawodawca nie postawił wymogu zaistnienia winy umyślnej, wobec czego zawinionym naruszeniem będzie zarówno umyślne działanie sprawcy, jak i nieumyślne w postaci lekkomyślności czy niedbalstwa.
Po drugie, od niektórych podmiotów wymaga się stosowania określonych wzorców należytego postępowania, a brak ich zastosowania ma zasadniczy wpływ na stopień zawinienia. Wzorce te zależą od rodzaju prowadzonej działalności oraz obowiązków, jakie na daną grupę zawodową nakładają przepisy prawa (np. prawo prasowe). Od podmiotów profesjonalnych, ze względu na zawodowy charakter ich działalności, będzie więc wymagało się nieco więcej niż od przeciętnego Kowalskiego. Będzie to np. wzorzec należytej staranności, którego zachowanie jest konieczne przy opracowywaniu materiałów prasowych.
Przykład: wydawca na co dzień wykorzystujący w swojej działalności różnego rodzaju fotografie nie może skutecznie usprawiedliwiać się niemożnością ustalenia autora zdjęcia. Takie zachowanie zostanie uznane za zawinione i nieprofesjonalne.
Funkcje zadośćuczynienia
Zasadniczo wskazuje się dwie, niekiedy trzy funkcje: kompensacyjną oraz represyjną i prewencyjną. Mają one zasadniczy wpływ na zasadność roszczenia i jego wysokość.
Funkcja kompensacyjna wskazywana jest jako główna i niekiedy jest traktowana przez pełnomocników podmiotów naruszających jako jedyna, a zaraz zobaczysz dlaczego. Kompensacja ma co do zasady wyrównać krzywdę poniesioną przez autora. W uchwale Sądu Najwyższego z dnia 09.09.08 r., sygn. III CZP 31/08 czytamy, że:
„zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę pełni funkcję kompensacyjną, ponieważ zmierza przede wszystkim do wyrównania uszczerbku w dobrach prawnie chronionych i przywrócenia ich poprzedniego stanu. Innymi słowy ma stanowić ekwiwalent pieniężny doznanej szkody majątkowej przez dostarczenie poszkodowanego realnej korzyści ekonomicznej.”
Sama jednak funkcja kompensacyjna nie wyczerpuje celu zadośćuczynienia, jakim jest satysfakcja, którą zamiast pokrzywdzenia powinien odczuć autor. Ugruntowany został pogląd, wedle którego satysfakcja powstaje wówczas, gdy wysokość zasądzonego zadośćuczynienia jest dla sprawcy odczuwalną sankcją majątkową, czyli represją.
Istotna z punktu widzenia twórcy jest również funkcja prewencyjna, bowiem dobra chronione prawem autorskim powinny uzyskać dodatkową ochronę jako dobra o szczególnym znaczeniu społecznym. Wspominał o tym Sąd Apelacyjny w Łodzi w omawianym przeze mnie o tutaj wyroku, który stwierdził, że wysokość zasądzonego zadośćuczynienia nie może być dla osoby odpowiedzialnej tylko symboliczna, dlatego że ma ona za zadanie zapobiec dokonywaniu podobnych naruszeń dóbr osobistych przez ten podmiot w przyszłości.
Jak więc widzisz, gdyby skupić się jedynie na funkcji kompensacyjnej, pominięte zostaną dość istotne z punktu widzenia twórcy okoliczności mające wpływ nie tylko na samą zasadność, ale i wysokość zadośćuczynienia.
Właśnie, przejdźmy więc do wysokości zadośćuczynienia…
Brak jest sprecyzowanych zasad, według których sąd ją ustala. Przepis zawiera tylko określenie, że kwota ta powinna być „odpowiednia”. Przyjmuje się, że sumą „odpowiednią” będzie suma:
- odpowiadająca wielkości doznanej krzywdy,
- umiarkowana,
- odpowiadająca przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.
Wskazuje się przy tym, że wysokość zadośćuczynienia powinna być, jak to ładnie ujmuje się w orzecznictwie – majątkowo doniosła dla podmiotu odpowiedzialnego za naruszenie.
Przykład: podmiotem naruszającym jest wydawca poczytnego dziennika. Wysokość zadośćuczynienia w takim przypadku – aby być majątkowo doniosłą – powinna stanowić znaczący czynnik kalkulacyjny w działalności gospodarczej tego podmiotu.
Jest to niezwykle istotne, bowiem jeśli podmiotem naruszającym jest np. wspomniane wydawnictwo, przyjmuje się, że uzasadnionym będzie odejście od tradycyjnego ustalania wysokości zadośćuczynienia przez pryzmat doznanej krzywdy, a odwołanie się w takim przypadku do ekonomicznie skalkulowanej wysokości, która będzie dla podmiotu naruszającego po prostu odczuwalna.
Na koniec jeszcze jedno, o czym chciałabym wspomnieć, a z czym zdarzyło mi się spotkać w praktyce zawodowej. Nie pozwólcie przekonać się argumentem, że wobec faktu przeproszenia (jakkolwiek szczere i doniosłe by ono nie było) sprawa jest załatwiona. To wam jako twórcom, których prawa autorskie zostały naruszone przysługuje prawo wyboru środków z katalogu roszczeń przewidzianych w ustawie o prawie autorskim. Macie takie samo prawo żądać zadośćuczynienia jak odstąpić od żądania przeprosin i w żadnym wypadku ten wybór nie powinien działać na Waszą niekorzyść.
Pozdrawiam Cię z mroźnego Olsztyna (-16 st. 🙂 )
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }