Ciekawy spor zakończył się przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie. Pewien fotograf pozwał portal X za bezprawne zamieszczenie pięciu fotografii jego autorstwa przestawiających akty kobiece. Zdjęcia zostały skopiowane poprzez printscreen z portfolio powoda umieszczonego na portalu Y. Fotograf żądał zaniechania publikacji, zamieszczenia przeprosin na łamach portalu oraz kwoty 14.700 zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia za zawinione naruszenie praw autorskich. Portal natomiast stwierdził, że działał w ramach prawa cytatu (częsty manewr podmiotów naruszających prawo autorskie).
Sąd I instancji nakazał portalowi usunięcie spornych zdjęć, zamieszczenie przeprosin na okres 14 dni, a także zasądził na rzecz fotografa kwotę 9.100 zł wraz z odsetkami. Pozwany portal wniósł apelację, którą sąd odwoławczy uznał za zasadną tylko odnośnie okresu, na jaki miały zostać zamieszczone przeprosiny i zmienił go na 7 dni.
Z uzasadnienia można wynieść wiele istotnych informacji odnoszących się do praw autorskich w fotografii.
Sąd wskazał, że zastosowana technika umożliwiająca skopiowanie zdjęć do strony internetowej nie ma znaczenia. Wykonanie zrzutu z ekranu i zamieszczenie go na stronie internetowej jako publikacji prasowej stanowi wykorzystanie utworu. To nie jest to samo co zamieszczenie linku do innej strony, na której opublikowano fotografie, a które niekiedy przy spełnieniu dodatkowych przesłanek jest uznawane za legalne.
Sąd stwierdził za bezskuteczny zarzut pozwanego, jakoby fotograf nie wykazał na czym miała polegać jego szkoda majątkowa i naruszenie praw osobistych (również częsty argument podmiotu naruszającego). Fotograf takiego obowiązku nie miał. Zacytuję w tym miejscu dość obszerny fragment uzasadnienia Sądu Apelacyjnego:
” […] przypomnieć należy, że zgodnie z art. 17 pr. aut. co do zasady twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu, rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. Wykorzystanie utworu bez zgody autora stanowi zatem o naruszeniu jego praw majątkowych. Naprawienia wyrządzonej takim działaniem szkody autor może dochodzić zgodnie z art. 79 ust. 1 pkt. 3 ppkt a i b pr. aut. albo na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu […]. Pozwany postępując zgodnie z prawem musiałby przed publikacją zdjęć na swojej stronie internetowej zapłacić powodowi albo za przeniesienie praw majątkowych, albo co najmniej za udzielenie licencji. Bezprawne wykorzystanie utworów powoda bez stosownej umowy i bez zapłaty wynagrodzenia stanowi o szkodzie majątkowej powoda. Powód dokonał wyboru uprawnień przysługujących mu w takim przypadku i nie dochodził naprawienia szkody na zasadach ogólnych, a tylko wówczas musiałby udowodnić rozmiar szkody. Powód, który domagał się ostatecznie zapłaty dwukrotności wynagrodzenia na podstawie art. 79 ust. 1 pkt. 3 ppkt b pr. aut. nie miał obowiązku wykazywać, w czym wyraża się jego szkoda. W takim przypadku udowodnieniu podlegała jedynie wysokość wynagrodzenia, którego powód mógł oczekiwać od pozwanego, gdyby ten zwrócił się o udzielenie licencji, względnie o przeniesienie na jego rzecz praw majątkowych do utworów.
Nic dodać, nic ująć.
Co do naruszenia praw osobistych, było ono dość oczywiste. Naruszono prawo do oznaczenia utworów swoim nazwiskiem lub pseudonimem oraz prawo do nadzoru nad sposobem korzystania z utworów.
Sąd słusznie również uznał, że takie wykorzystanie utworu nie mieści się w granicach dozwolonego użytku, jakim jest m. in. prawo cytatu. O warunkach, jakie powinien spełniać cytat, aby cytatem mógł zostać, a tym bardziej kiedy może nim zostać fotografia, dowiesz się o tutaj. Warto pamiętać o tym, że w przypadku fotografii prawo cytatu należy stosować niezwykle ostrożnie mając na uwadze konkretne cele, jakim cytat ma służyć. Zamieszczenie zdjęcia a pod nim lakonicznego komentarza to nie jest analiza krytyczna, na co powoływał się pozwany.
Oczywiście chybione było również powoływanie się przez pozwany portal na art. 25 pr. aut. stanowiący o dozwolonym użytku m.in. w Internecie, ponieważ przepis ten dotyczy fotografii reporterskich, a trudno za tak owe uznać fotografie przedstawiające akty kobiece.
Odnośnie zaś wysokości odszkodowania, co zawsze wzbudza wśród fotografów sporo emocji, sąd uznał, że ustalenie tejże wymaga wiadomości specjalnych, a co za tym idzie – opinii biegłego. I teraz pytanie, co brał pod uwagę biegły przy sporządzaniu swojej opinii?
1) Charakter zdjęć, co innego bowiem fotografia reporterska co innego artystyczna, chyba nie ma tu wątpliwości.
2) rodzaj wydawnictwa (papierowe, internetowe),
3) pozycja danego tytułu prasowego (renoma).
Biegły wskazał, że opłata licencyjna może wahać się od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych, a w przypadku zdjęć do edytorialu – od 1000 zł do kilku tysięcy dolarów. W końcu w niniejszej sprawie ustalił wynagrodzenie na poziomie 3300 zł za 5 fotografii. Opinię innego biegłego, który posiłkował się tabelami ZPAF sąd uznał za nieprzydatną 🙂
Tyle z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zachęcam jednak do przeczytania całości, ponieważ zadziwiające są brzytwy, których chwytał się pozwany w tej sprawie. Wyrok znajdziecie o tu: sygn. akt I Aca 1159/16.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }