Rozmawiam z Jackiem Siwko, jednym z najbardziej aktywnych i rozpoznawalnych w Internecie fotografów. Pytam o fotografię ślubną, sposób radzenia sobie z trudną parą młodą oraz dlaczego Jacek poprzez swoją działalność w sieci pomaga fotografom. Zapraszam do przeczytania rozmowy.
*****
Zacznijmy od podstaw: dlaczego fotografia?
Jest takie piękne zdjęcie w moim domowym archiwum. Lata 60-te. Podwórko zasypane śniegiem. Wokół wielkiego bałwana uwija się ferajna dzieciaków. Dwaj chłopcy siedzą na sankach a jeden gładysz stoi na samym czubku bałwana. Dwa metry nad ziemią. Ci dwaj z sanek to mój tata i jego brat. Niby prosta sytuacja, ale dla mnie to zdjęcie ważniejsze niż wszystkie ikony fotografii. Spodobało mi się, że można w tak prosty sposób łapać tak piękne sytuacje.
Zajmujesz się głównie fotografią ślubną. What’s your secret? Jak to robisz, że Twoje zdjęcia ujmują naturalnością?
Domyślam się, że pytasz o sesje. To dosyć proste. Każdy człowiek śmieje się ze swoich własnych żartów. Od kiedy to rozumiem wszystko się zmieniło. Pary koncentrują się na sobie, śmieją się ze swoich własnych historii… Podrzucam im tematy i oni sami tworzą tę naturalność.
Jakie według Ciebie cechy powinien posiadać fotograf ślubny?
Cierpliwość.
Czy miałeś kiedyś kryzysowy moment, w którym myślałeś, aby porzucić fotografię ślubną na rzecz innej? Co poradziłbyś fotografom, którzy stoją przed takim problemem?
Kilka razy. Bez tych momentów nie chciałabyś ze mną rozmawiać. Właśnie dzięki kryzysom rośnie każda firma. Z moją było podobnie. Jeśli ktoś ma w tej chwili podobne rozterki to może warto wrzucić na luz. Schować aparat w szufladzie i sprawdzić czy da się bez niego żyć. Jeśli nie, to trzeba walczyć. Trudno, w żadnym zawodzie nie będzie łatwo więc w fotografii nie może być inaczej. Jednak kiedy przejdzie się pierwszy poważny kryzys to z każdym kolejnym jest się w stanie uporać. Jeśli nie robiłbym zdjęć ślubnych to pewnie zająłbym się innym biznesem, ale fotografem na pewno bym został. Bo to jest coś z czym już trudno się rozstać.
Jak radzić sobie z trudną parą młodą?
Nie ma trudnych klientów. Czasem tylko fotograf trafia na niewłaściwe osoby. To nie jest kwestia tego czy ktoś ma trudny charakter. Zwyczajnie, czasem ludzie do siebie nie pasują. Stąd pewnie biorą się historie o trudnych klientach. Żeby zrozumieć do jakich klientów chce się trafiać najlepiej wykonać proste ćwiczenie. Zastanowić się co łączy ludzi, z którymi najlepiej mi się współpracowało do tej pory. Potem publikować w sieci tylko takie materiały, które podobały się tym naszym ukochanym klientom. Oczywiście to tylko początek bo to jak trafiać do wymarzonych klientów wymaga dokładniejszego wytłumaczenia.
Jesteś fotografem ponadprzeciętnie istniejącym w sieci, skąd pomysł aby rozpocząć taką działalność? Dlaczego chcesz pomagać fotografom?
To jest najtrudniejsze pytanie ze wszystkich. Uważam, że w polskim internecie było bardzo mało materiałów, z których mogli korzystać fotografowie ślubni i rodzinni. Nie każdy może sobie pozwolić na inwestycję w warsztaty. Podcast miał być takim pomostem, po którym można było przejść od pasji do poważnego myślenia o zarabianiu na fotografii. Wiedziałem, że prędzej czy później fotograf, który zyskał słuchając podcastu zainwestuje w szkolenia. To czy przyjdzie do mnie czy do innego fotografa, który był w audycji to już kwestia tego kto będzie mu bardziej pasował. Nie narzekam na brak zainteresowania. Mam nadzieję, że moi goście również zyskali na obecności w tej audycji. Dokładny zysk całej branży z takiej szerokiej wymiany myśli jest jednak niemierzalny i trudno go analizować jedynie na poziomie finansowym. To coś znacznie lepszego.
Prowadzisz chyba najpopularniejszy podcast dla fotografów Niezłe Aparaty. Skąd czerpiesz pomysły na rozmowy?
Lubię rozmawiać o fotografii. Tu nie ma żadnej ukrytej filozofii czy strategii. Zwyczajnie jest tak: kiedy spotyka się dwóch fotografów to tematy rodzą się same. Fotografia jest moim największym uzależnieniem i nie ma dnia żebym o niej nie myślał. W tej sytuacji nagrywanie podcastu to tylko rejestracja i upublicznianie tego co i tak bym robił.
Jakiś czas temu trafiłam na Twój artykuł na Fotoblogii odnośnie umiejętności pisania tekstów. Czy faktycznie fotograf powinien umieć dobrze pisać?
Niekoniecznie, ale jeśli chce istnieć w sieci to tak. Google opiera się o tekst. Poza tym każdemu zależy na zbudowaniu zaufania. Dobry tekst potrafi to zrobić. Czytając dzieła moich ulubionych pisarzy czuję jakbym z każdym zdaniem poznawał ich coraz bardziej. Znika bariera i czuję jakbym obcował z kimś bliskim. Zdjęcia potrafią wciągnąć, ale dopiero w połączeniu z tekstem strona fotografa spełnia swoją docelową rolę. Oswaja. Anonimowego odwiedzającego czyni kimś bliskim fotografowi. W artykule na Fotoblogii chodziło też o rozwijanie umiejętności opowiadania. Powoływałem się tam na odcinek podcastu z Martą Mytych, która opowiedziała mi o swoich zmaganiach z codziennym pisaniem. O tym jak pisanie w niesamowity sposób rozwija jej wyobraźnię i sprawia, że staje się lepszym fotografem.
Od 4 miesięcy prowadzisz również kanał na YouTubie Fleszem po oczach, powiedz coś więcej o tym pomyśle, jakie tematy tam poruszasz?
Przyda się małe sprostowanie. Kanał Niezłych Aparatów istnieje na YouTube od września 2016. Przez półtora roku nic się tam nie działo bo skupiłem się na nagrywaniu podcastu. W marcu 2018 zacząłem spotykać się z fotografami w ramach audycji Fleszem po oczach. Są to spotkania na żywo. Odpowiadam tam na pytania, które przysyłają odbiorcy mojego newslettera. Poza tym Fleszem po oczach to dla mnie fajna okazja do poznania faktycznych wyzwań, przed którymi stają fotografowie.. Mieszkam na wsi i nie mam wielu okazji do spotkań z innymi więc YouTube to coś w rodzaju wyjścia do ludzi.
Powiedz coś więcej o swoim poradniku Fotografia ślubna. Od A do Z. Gdzie można go kupić i czy jest dostępna wersja do posłuchania?
AZ to coś co siedziało w głowie od przynajmniej dwóch lat. Cieszę się, że zabrałem się za pisanie dopiero w tym roku bo miałem wystarczająco dużo czasu by to sobie przemyśleć. Jest to pierwszy krok w serii poradników, które sobie zaplanowałem. Jest to coś w rodzaju dopełniania warsztatów, które prowadzę. W zasadzie każdy kto przeczyta powinien mieć już z górki jeśli chce zostać fotografem ślubnym. Zaskoczyła mnie skala wiadomości po tym jak udostępniłem AZ w moim sklepie. Pisało sporo fotografów, którzy zajmują się inną specjalizacją niż moja, pisali filmowcy i fotografowie z dłuższym stażem niż mój. To, że AZ pomogła lub zainspirowała te osoby jest moim największym sukcesem. Wersję audio polecam choć trzeba się przygotować, że czytam ją samodzielnie i jest w niej fragment śpiewany… Tylko ostrzegam. Poradnik znajdziesz tutaj: https://sklep.niezleaparaty.pl/
Przejdźmy teraz do kwestii prawnych. Jak oceniasz świadomość prawną fotografów? Mówię o konieczności zawierania umów czy znajomości przepisów prawa autorskiego.
Nie jestem prawnikiem więc trudno ocenić poziom dyskusji o prawie w fotografii jakie często pojawiają się na grupach fotograficznych. Podstawy na pewno większość z nas ma i wiem, że fotografów robiących zdjęcia bez umowy jest w tej chwili bardzo mało. Kiedy zaczynałem popularne wśród fotografów było porównywanie umów i odpisywanie od siebie “najfajniejszych” punktów. Mam co do tego taką teorię: kiedy łączy się dwie złe umowy to powstaje z tego jedna – znacznie gorsza niż te dwie pozostałe. Teraz prawdopodobnie jest już w tej kwestii znacznie lepiej.
Czy ktoś kiedykolwiek wykorzystał zdjęcie Twojego autorstwa bez Twojej zgody? Jak zareagowałeś? A jeśli nie, to czy podjąłbyś w takiej sytuacji działania?
Kilka razy pisali do mnie fotografowie, którzy znaleźli moje zdjęcia na różnych profilach w sieci. Pisałem wtedy do osób administrujących danym kontem z prośbą o wyjaśnienie. Być może to oburzy część fotografów, ale ja nie jestem pieniaczem. Jeśli ktoś nie zarabia na tym, że ukradł czyjeś zdjęcie to nie widzę problemu. Fajnie jak widnieje podpis pod fotografią. Jeśli taka osoba po mojej prośbie dodaje podpis lub link do strony to uważam sprawę za zakończoną. Być może wynika to z tego, że ja już dostałem wynagrodzenie za moje zdjęcia. Jeśli fotograf robi zdjęcie krajobrazu i nikt mu za nie zapłacił to ma prawo się wściekać gdy opublikuje je jakiś duży portal lub magazyn branżowy. Ciężki temat.
Pytanie na koniec być może trochę górnolotne, ale czym dla Ciebie są Twoje fotografie? Czujesz się artystą czy zdjęcia są dla Ciebie po prostu sposobem zarabiania na życie?
Kiedyś miałem taką ciekawą przygodę z kolegą, który jest rzeźbiarzem. Dałem mu aparat w prezencie i po dwóch tygodniach zrobiliśmy wspólną wystawę fotografii w takim śmiesznym pubie The Foundry w Londynie. Każdy z nas miał tam jakąś notkę o sobie. W moim opisie nie było nic o sztuce, a u mojego kolegi (fotografa od całych dwóch tygodni) stało jak byk, że uważa się za artystę. Zapytany o to wyjaśnił mi, że słowo artysta widocznie ma zbyt duży ciężar gatunkowy w moim języku. Faktycznie, kiedy pojechałem odwiedzić go w Tureckiej Republice Północnego Cypru, okazało się, że tam pierwszy lepszy grajek uliczny tytułuje się artystą.
Dziękuję za rozmowę.
Jacek Siwko: fotograf ślubny, autor podcastu Niezłe Aparaty, kanału na YouTubie Fleszem po Oczach oraz poradnika Fotografia ślubna. Od A do Z.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Prawdą jest, że jak ktoś już porządnie liznął fotografii to ciężko się z nią rozstać. Sama miałam kilka kryzysów, kiedy sprzęt kurzył się na półce nieużywany, ale paradoksalnie właśnie wtedy najintensywniej myślałam o pracy i fotografowaniu, czekając, aż siła i motywacja powrócą. Oczywiście trzeba im trochę pomóc, aby faktycznie ponownie się pojawiły 🙂
Podoba mi się podejście Jacka do kradzieży zdjęć. Także wydaje mi się, że uzyskane wynagrodzenie nieco zmienia punkt widzenia.
Świetna rozmowa, bardzo inspirująca i dająca do myślenia.