Przeczytałam ostatnio na stronie bezprawnik.pl artykuł o wyroku, który zapadł w Norwegii, na mocy którego to na matkę dziecka został nałożony obowiązek powstrzymywania się od publikowania zdjęć oraz filmów z wizerunkiem jej dziecka. Gdy zaczęłam szukać rodzimych wyroków okazało się, że w Polsce również zapadł jeden w dość głośnej sprawie, w której ojciec dziecka opublikował na Facebooku zdjęcie przedstawiające nagiego chłopca trzymającego w jednej ręce przyrodzenie a w drugiej butelkę piwa… Oprócz pytania, które nasunęło mi się jako pierwsze „dokąd ten świat zmierza?”, nasunęło mi się również kolejne: „jakie są granice poszanowania prywatności dziecka?”.
Przypadkowa wędrówka po meandrach internetu pozwoliła mi na poznanie nowej odmiany trollingu. Bo ja z trollingu to tylko copyright trolling albo ewentualnie ten z wędką z łodzi. Okazało się, że istnieje również „troll parenting” czyli w dużym skrócie robienie pośmiewiska z własnego dziecka.
Podstawy
Zacznijmy jednak od podstaw, które jako profesjonalista/ka masz w małym palcu. Na rozpowszechnienie wizerunku dziecka potrzebujesz zgody rodzica. Jeśli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, wystarczy zgoda jednego z nich. Jeśli jednak jeden z rodziców sprzeciwi się rozpowszechnieniu – taki sprzeciw jest skuteczny. Rodzic ma do tego prawo. Tak jak matka, która sprzeciwiła się publikacji zdjęcia „ojca śmieszka”, który opublikował zdjęcie swojego syna z browarkiem w ręku. Heheszki zapewnie opuściły pomysłowego tatę, gdy został skazany na 3 miesiące prac społecznych. Co ciekawe (choć niestety nie udało mi się dotrzeć do treści uzasadnienia, a bazuję na artykule pochodzącym z onet.pl) podobno w sądzie odwoławczym ojciec dziecka tłumaczył, że ze względu na wykonywany zawód artysty fotografa, w ten sposób chciał on promować swoją sztukę…
Jak mniemam, ojciec dziecka nie myślał w chwili publikacji o tym, że odbiorcami tejże „sztuki” mogą być osoby o skłonnościach pedofilskich… ale zostawmy to.
Sesje buduarowe osób nastoletnich
W sferze cielesności i dzieci (zwłaszcza nastolatek) chciałabym jedynie zwrócić Twoją uwagę na to, że w przypadku sesji buduarowych szczególnie skrupulatnie podchodzić należałoby do kwestii zgody na rozpowszechnienie wizerunku. Posiadając zgodę nastolatki (po 13 roku życia – tzn. po uzyskaniu przez nią ograniczonej zdolności do czynności prawnej) i tak dobrze jest w przypadku takich sesji dysponować również zgodą rodzica. Jeśli przyjąć, że zgoda na rozpowszechnienie wizerunku jest jednostronną czynnością prawną, a dziecko po 13. roku życia co prawda posiada ograniczoną zdolność do czynności prawnych, to akurat udział w sesji buduarowej mogłaby zostać uznana przez sąd jako czynność przekraczająca zwykły zarząd. A wówczas konieczna jest zgoda rodzica.
Tu pojawia się jeszcze jedno, dość ekstremalne, ale nie niemożliwe niebezpieczeństwo. Rozpowszechnienie wizerunku nagiego dziecka może pociągać za sobą odpowiedzialność z art. 191a Kodeksu Karnego.
Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Aczkolwiek powtarzam, jest to sytuacja ekstremalna, ale nie niemożliwa.
Jakiś czas temu zostałam matką, ale na szczęście nie zostałam „madką”, czy inaczej wraz z wydaniem dzieci na świat nie wydałam również swojego rozumu. Wiadomo, chcemy dzielić się szczęściem. Chcemy pokazać naszych najbliższych, trochę się pochwalić, a czasami trochę pożalić. Warto jednak zawsze przed kliknięciem „opublikuj” zastanowić się, czy nasze dziecko chciałoby aby jego zdjęcie oglądało 300 nieznanych mu bliżej osób (przy dobrych wiatrach, bo niektórzy publikują takie zdjęcia na ustawieniach publicznych).
Moje grono znajomych z czasem zacieśnia się (również na facebooku), ale ostatnio przełamałam w sobie chęć dzielenia się publicznie radością z wychowywania dzieci i przestałam zamieszczać ich zdjęcia, a te już opublikowane usunęłam (16 fotografii w ciągu 3 lat). Nie szukam tutaj klepania po pleckach i gratulacji, zrobiłam to, bo najważniejsze jest dla mnie dobro moich dzieci. Jakkolwiek górnolotnie to brzmi – po prostu tak jest.
Poza tym, kto wie, może moje dziecko w wieku 15 lat umieści zdjęcie swojej starej, zrzędliwej matki bez makijażu w szlafroku i kieliszkiem wina w ręku. I gdzie ja znajdę linię obrony, gdy usłyszę argument: „mamo, przecież wrzucałaś na fejsa moje zdjęcie w samych majtkach, wyluzuj”. No gdzie?
Pozdrawiam Cię serdecznie z ostatnich podrygów wakacji na Podlasiu! Szanujmy się, kochajmy i nie traćmy rozumku 🙂
Karolina
Photo by The Honest Company on Unsplash
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }