Plastikowa torba w oceanie – czy to możliwe aby na ten sam pomysł wpadli niezależni od siebie ludzie w różnych krańcach świata? Moim zdaniem tak i nie ma tym przypadku mowy o plagiacie. To zjawisko jest znane i nazwane: multiple discovery (lub simultaneous invention).
Sprawa dotyczy tych okładek:
Podobne? Oczywiście, że tak ale ja nadal twierdzę, że to nie plagiat 🙂 Zdjęcie plastikowej torby w oceanie na podobieństwo góry lodowej można odnaleźć na stockach. Daję wiarę tłumaczeniom redaktora naczelnego Dużego Formatu, który skomentował sprawę w następujący sposób:
„Okładka dzisiejszego numeru „Dużego Formatu” bazuje na zdjęciu zakupionym za pośrednictwem Agencji Fotograficznej BE&W. Pracując nad wydaniem, doszliśmy do wniosku, że to świetna ilustracja ważnego społecznie tekstu „Wszyscy będziemy z plastiku”. Nie jest to zdjęcie, które było okładką „National Geographic” – magazyn wykorzystał pracę meksykańskiego artysty Jorge Gamboa nagrodzonego w 2017 roku w boliwijskim biennale plakatu.”
Cofniemy się do 2015 roku to się okaże, że pomysł został już wykorzystany w kampanii dla Tesco.
Nie twierdzę, że ten zamysł jest oczywisty. Twierdzę jedynie, że to możliwe, aby w podobnym czasie nie jeden człowiek na to wpadł.
Doprawdy, świat zna już przypadki multiple discovery. Jest to bardzo długa lista, na której moją uwagę zwróciły np:
- wędrówka kontynentów,
- piorunochron,
- teoria czarnej dziury i teoria wielkiego wybuchu,
- hormon adrenaliny,
- film z dźwiękiem,
- bomba atomowa.
Kto wie, może na tę listę trafi kiedyś plastikowa torba w oceanie…
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dzień dobry Pani Karolino,
Poruszyła Pani bardzo ciekawe zagadnienie i zastanawiam się jak sprawa jest interpretowana przez sąd – czy w przypadku oskarżenia o plagiat, można powoływać się na \”multiple discovery\” i na tym oprzeć obronę?
Dzień dobry, dziękuję za komentarz. Odpowiem „po prawniczemu” – to zależy 🙂 Jeśli faktycznie mamy do czynienia z przejęciem jedynie koncepcji, pomysłu – to czemu nie? I powiem więcej – chętnie takiej argumentacji broniłabym przed sądem 🙂 Jednak znalezienie tej granicy pomiędzy dziełem zależnym a inspirowanym jest trudne, dlatego równie ciężko jest mi odpowiedzieć na pytanie bez „żywego” przykładu.
Świetny artykuł! Dziękuję 🙂